środa, 31 sierpnia 2011

Song to cheer you up

Nie jestem chyba dobrym typem do prowadzenia bloga pełnego osobistych przemyśleń,wspomnień,pozdrowień. Nie umiem wyjawiać swoich sekretów i uczuć na forum publicznym, no ale dziś jest taki dzień, że chyba wypada napisać mi coś więcej.

Bo przypominam sobie 31 sierpnie przez ostatnie, powiedzmy, sześć lat i widzę 31 sierpnia teraz i chciałabym,żeby ktoś mnie aż uszczypnął, bo nie wierzę, że tyle się zmieniło, na lepsze, najlepsze, ale też jakieś zupełnie nieoczekiwane. I widząc to,co mam teraz nie chcę zapeszać, ale radzę Wam wszystkim, niczym Honorata Honey Skarbek: spełniajcie swoje marzenia mimo wszystko, bo warto naprawdę (chyba,że marzycie o wystrzelaniu połowy waszej szkoły, w sumie nie dziwię się, ale takich rzeczy może lepiej nie realizować).

Nie jestem też typem osoby, która mocno przeżywa pożegnania - w końcu się jeszcze zobaczymy, jeśli nie za trzy miesiące to za rok. Niektórych Z PEWNOŚCIĄ nie chcę zobaczyć już nigdy. No smutno, no przykro, ale takie jest życie, musimy iść do przodu i zostawiać za sobą to, co może kiedyś nam pasowało, ale nigdy do końca nie wystarczało.

A żeby już nie było tak smutno, nudno, paulocoehlowo (nigdy nie nauczę się tego pisać) i pseudo-myślicielskiego - śliczna Agnieszka w mojej ślicznej studniówkowej sukience i śliczna piosenka. Miłego wieczoru!















Keep Shelly In Athens - Song to cheer you up

niedziela, 28 sierpnia 2011

"the most hideous dress you've ever seen"




Niektórzy mówią, że moje torebki kosztują tyle, ile średniej klasy samochody (nie mam prawa jazdy, więc muszę na coś wydawać kasę, racja), inni że nigdy nie ubieram się na wyprzedażach (co jest takie trochę dla mnie smutne, bo może i bym chciała, ale do mojej szafy trafiają głównie szmaty za 10 i 20zł, bo nie umiem się powstrzymać i nie umiem oszczędzać), a jeszcze innych (czyt. 99,9%) nie obchodzi za bardzo moje życie i totalnie się im nie dziwię, no ale! Zainspirowana właśnie tą częścią o wielkich projektantach, opływających złotem metkach, a przede wszystkim - tematem o tej samej nazwie na forum fashionspot (nigdy nie wysyłajcie tam podania, żeby was przyjęli. Będziecie smutno spędzać noce przeglądając informacje o tym, który z modelów jest gejem a która modelka bywa niemiła dla fanów) postanowiłam pokazać wam najbrzydsze z najbrzydszych propozycji, warte oczywiście setki tysięcy dolarów, euro, funtów (jej, można by było taką sprzedać i moja wymarzona kawalerka byłaby już krok ode mnie....), złotych, blablabla.



Kiedy Christian Lacroix nazywany przez wielu mistrzem haute couture w wyniku kryzysu finansowego postanowił odejść z branży, wszystkich ogarnęła taka histeria, że zgodzili się pracować za darmo przy przygotowaniu jego ostatniego pokazu. Chyba nie widzieli tej kreacji. Kojarzy mi się z wieloma rzeczami, ale na pewno nie miło i cenzuralnie.


Wiadomo, że D&G to taka kolorowa, wesoła i niezależna linia dla szalonych nastolatków, w której raczej więcej jest taniości niż klasy, ale w 2007 roku chyba coś poszło źle. BARDZO źle. Nie wyobrażam sobie raczej żadnej mojej koleżanki ze szkoły w takim stroju, więcej, nie sądzę, żeby założyła go jakakolwiek szanująca się striptizerka.



Ostatnio w jakiejś polskiej gazecie czytałam super pochlebny artykuł o Jeremym Scott'cie (kurcze, jak to odmienic?), ok, rozumiem, że to taka kiczowata konwencja, że to zabawa, bardziej żart niż wielka moda, ale kto to kupuje, kto to nosi i po co to projektować, skoro oczy wszystkich w tym momencie po prostu bolą.


Ulubieniec naszej ukochanej polskiej celebrytki Anji Rubik, Peter Dundas zaprojektował dla Pucci sukienkę będącą połączeniem stylu cyganki, tancerki flamenco i striptizerki, yaaay! Dziwne, ale zaczynam tęsknić za Matthew Williamsonem na stanowisku dyrektora kreatywnego...



Nie dziwię się, że ta kolekcja Hannah McGibbon dla Chloe była jej ostatnią (chociaż zdarzały jej się naprawdę świetne projekty).


Zgadza się, to kolekcja nadchodząca na jesień i Marchesa marka uwielbiana przez młode gwiazdki. Kojarzy mi się trochę z włoską wdową.



...a stron jest aż dziesięć. Chcecie zobaczyć wszystko? Skoczcie tu! Oczywiście to tylko wyjątki pośród ogromnej ilości projektów będących dziełami sztuki, na widok których zamiast ataków spazmatycznego śmiechu mielibyście ciarki na plecach, no ale o tym kiedy indziej. Dobranoc!

sobota, 6 sierpnia 2011

Chciałabym mieć czas, żeby tu pisać, ogólnie szukam osób znających się na wynajmowaniu kawalerek w Londynie (okolice Shepherd's Bush) i pozbywam rzeczy - wszystko tutaj do 25 zł, pisać na maila o dokładne ceny - https://picasaweb.google.com/106738559069391596600/Sprzedawanie#