Wiosna przyszła do Londynu, a ja pomiędzy prawie bezsennymi nocami i przeskakiwaniem pomiędzy anoreksją jako brakiem tożsamości, a trendami w czasach kryzysu znalazłam czas, żeby ją przywitać.
No i beznadziejna piosenka, bo to chyba prawda, co usłyszałam na jednym wykładzie - najfajniejsi i najbardziej do przodu byliście dwa, trzy lata temu. Koniec z byciem cool kids!