czwartek, 25 listopada 2010

I don't kid myself about happy endings, I'm too old for that now

Hm. Gdzie jestem i co robię, kiedy mnie tu nie ma? Nie, nie uczę się do matury, sam fakt, że będę musiała ją kiedyś napisać jest dla mnie totalną abstrakcją. Zresztą, po wykreśleniu połowy przedmiotów z deklaracji maturalnej i tak średnio mam się CZEGO uczyć. Listopad jest dla mnie miesiącem totalnego lenistwa, nie wiem nawet czemu, ale śpię po pięć godzin po południu, kiedy zaczyna mi się nudzić, piekę rzeczy których i tak nie zjem (OK, zjem, ale będę miała potem wyrzuty sumienia przez tydzień), ubieram się najprościej jak się da, co zresztą można zobaczyć na moich dwóch, nieudanych, emo-outfitowych fociach.



No i w sumie trochę mi smutno, że tak nic nie robię, a szczytem ambicji jest dla mnie zrobienie jednego czy dwóch listeningów, które mają mi pomóc zdać IELTS (który jest za, uwaga uwaga, 1.5 tygodnia) na przynajmniej 6.5, ale wszystko idzie w dobrym kierunku, żeby wreszcie poradzić coś na mój totalny brak kreatywności, rozleniwienie i senność. O ile TYM RAZEM dogadam się z jedną, super-uzdolnioną-pod-każdym-plastycznym-względem dziewczynką (to takie wtrącenie, żeby czuła na sobie presję :p), to może już za jakiś czas wrócą tu ładne zdjęcia i takie bardziej wczute sprawy niż moje, nie wiem, kolczyki:



Albo książka napisana przez moją idolkę (najważniejsza rzecz w życiu to umiejętność dobierania dobrych autorytetów, cóż, Fifi Lapin się sprawdza), o której istnieniu (książki, nie Fifi) dowiedziałam się z jednego z moich ulubionych polskich blogów



No a na koniec mogę trochę przylansować na ładne majtki i bieliznę ogólnie, bo już naprawdę nie wiem, co mogłabym tu wstawić, a osoby, które mnie znają wiedzą, że zawsze jaram się jak głupia tym, że mam majtki w jelonki prawie-Bambi (co jest chyba moim największym powodem do dumy w całym moim dorosłym życiu, fajnie)



Ogólnie odczuwam ostatnio, że dokonuję totalnego regresu w większości dziedzin mojego życia - mam włosy w kolorze, którego nie miałam na sobie od, hm, drugiej gimnazjum (brakuje mi jeszcze tylko zielonych glanów do połowy łydki i osiągnę idealny gimnazjalna-Dagmara look), chodzę w płaszczu, który znudził mi się 2 lata temu i piszę ,,chlep" zamiast ,,chleb" (ok, zdarzyło się raz, o drugiej nad ranem, ale to i tak dość żałosne) - średnio fashion, więc pozwolę sobie nie rozwijać tego tematu. To hm, do zobaczenia?

12 komentarzy:

mary♥ pisze...

Jejku, z chęcią dobędę od Ciebie zawartość tego różowego pudełeczka, kolczyki <3.
Sprzedajesz może ? Lub gdzie takie zdobyłaś ?

Dag'marre pisze...

Kupiłam w H&M'ie za 24,90 :)

Anonimowy pisze...

a srebrne serduszko ? :)

Dag'marre pisze...

Dostałam w tamtym roku pod choinkę, Apart :)

...Iww... pisze...

Słodkie kolczyki :D a zdjęcia świetne robisz^^

super-uzdolniona-pod-każdym-plastycznym-względem dziewczynka pisze...

ok, poczułam presję.
niedziela jest niepracująca.
niedziela jest okej.

Dag'marre pisze...

<3.
Teraz miliony oglądających mojego bloga trzymają Cię za słowo.

Patrycja Tuszyńska pisze...

"jednego z moich ulubionych polskich blogów"
:D

Anonimowy pisze...

hmm, leniu jeden, wracaj do bloggowania :)

Dag'marre pisze...

Dress up her bones - Chyba już milion razy wyznawałam Ci w komentarzach miłość do tego, co robisz - zarówno, hm, ciuchowo jak i fotograficznie, uwielbiam! :)

Patrycja Tuszyńska pisze...

jaki slodziak <3 dzieki

Slim coffee pisze...

Witaj, Dagmaro! :P