Hejjj, z góry przepraszam za moją fryzurę - dla porównania mam nawet zdjęcia PRZED i PO spotkaniu z brytyjskim wiatrem. Jako że dopiero dzisiaj kupiłam sobie coś nowego, co mogę tu zaprezentować (bluzę w lisy, juhuuu!) to nadal muszę pokazywać wam stare, nudne rzeczy - najlepszą spódniczkę świata, mój gorset Sonia Rykiel x H&M (kupowanie gorsetu xxs to świetna opcja na sprawdzanie czy się przytyło czy nie - nie dopinasz się, czas rzucić węglowodany, uff, na całe szczęście zdałam test), creepery z którymi się nie rozstaje, bo udaje w nich wyższą i niezbyt pasujący,ale ciepły kożuch.
Jak zwykle zapraszam Was też do spojrzenia na mojego drugiego bloga, szczególnie że ostatnio dodaliśmy trochę nowych rzeczy - wystarczy kliknąć w baner po prawej stronie.
A co do tytułu - jeszcze tylko weekend w pracy i Polska, łiii!
7 komentarzy:
zakochałam się w ostatnim zdjęciu. Jesteś zjawiskowa
Pięknie wyglądasz ! :)
Bardzo mi się podoba
i am obesessed with your coat !!!
munichstreetstyle.com
wyglądasz super, uwielbiam takie 'pozornie' do siebie nie pasujące zestawienia. a w kożuszku się zakochałam, skąd on?
miłego dnia!
świetny kożuszek<3
pull&bear, zeszly sezon :)
a gdzie bluza w lisy? pokaż pokaż pokaż! poluję na sweter/bluzę w liski
Prześlij komentarz