czwartek, 25 kwietnia 2013

same old

Years ago, WHEN I ACTUALLY CARED, and blogging seemed a lot more exciting (don't get me wrong, it still is, but in a grown-up sense. sort of), having a strong feeling of participation in the blogging community that was so ridiculously big yet so ridiculously small comparing to what it is now, was kind of great. 
I mean, it was funny that when Zara released a cheap variation on one of Miu Miu's collection every girl that had a blog needed to rush to her nearest store and buy one but at the same time, it was really good to know that it's not only you being crazy about those tiny, white kittens playing on a piece of cheap fabric (HOW POETIC).
Uh, anyways, three years ago someone did a blog post on this dress. The post in which the picture of 17-year-old me appeared and yeah, I was OWNING IT. 
Three years later, all of those other girls from that post probably threw their blue kitty dresses away.
I'm still wearing it.
Because I'm sad like that. 







6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

AAAAAAAAAAAAA UWUELBIAM CIE

french devil pisze...

pamiętam ten szał! wtedy nie załapałam się na koty, ale mam swój granatowy mini-kobinezon w mewy. jakaś namiastka pocieszająca ;>

Karolina pisze...

hehehe ja też pamiętam ten szał.. a jaka alicepoint śmieszna w tej sukience :D
moje ulubione ciuchy też mają kilka lat i mysle ze nie ma sie czego wstydzic tylko cieszyc ze mamy wciąż ten sam rozmiar ;p

Pan Dizajn pisze...

lowju

Anonimowy pisze...

nie wiem czy odpowiadasz na komentarze, ale myślałam o studiowaniu w Anglii i zastanawiałam sie czy wiesz może czy opłaca się studiować biologię i na jakich uczelniach jest to sensowne (i przy okazji osiągalne)?

Dag'marre pisze...

Studiuję dziennikarstwo modowe i nigdy nawet odrobinę nie interesowałam się studiowaniem biologii, więc niestety nie mam ŻADNEGO pojęcia na ten temat ;)