Hej, mam powód przez który wstawiam tu dziś milion prawie identycznych zdjęć - nie mam nic innego do robienia. Oprócz eseju na cultural studies, który muszę oddać za tydzień. 300/3000 słów brzmi optymistycznie.
Dlatego też poświęcę dużą część mojego wolnego czasu na pisanie tu bzdur w stylu:
Prawdziwa ze mnie szafiareczka/łowczyni okazji/miłośniczka mody - mój sposób na londyńską zimę to gigantyczny płaszcz, który ukradłam mamie, znaleziony przez nią w second handzie. Wygrana x 2. Biorąc pod uwagę fakt, że spódniczka też jest jej, a koszulka, bandana i cardigan mojego chłopaka wychodzi na to, że moja jest tu tylko torebka. I buty. I okulary.
Ok,ok, wracam już do theorising national cinema. Przepraszam.
czwartek, 29 listopada 2012
piątek, 23 listopada 2012
Columbia Road
Jeden moduł zaliczony, one more to go.
Lubię Columbia Road. To takie dorosłe Brick Lane (chyba).
Lubię Columbia Road. To takie dorosłe Brick Lane (chyba).
sobota, 10 listopada 2012
Estate life
Pół życia spędzam obecnie układając wełniane męskie swetry według rozmiarów i kolorów, więc prędzej czy później musiałam sobie jeden kupić. Drugie pół filmując sklepowe witryny. Lubię moje życie.
poniedziałek, 5 listopada 2012
Layer up!
Moje życie w wersji bardzo glamour - tak wyglądam kiedy wreszcie zbiorę się w sobie i wychodzę na dwór filmować mój szkolny projekt. Przy okazji mogę sobie przetestować jak eos 5d sprawdza się jeśli chodzi o robienie super OUTFITOWYCH foci. Dobrze. Mam go do końca tygodnia, więc pewnie będzie ich więcej.
(a może nawet jakiś idiotyczny film jak strzelam dziubki do lustra)
piątek, 2 listopada 2012
hands
Nie wiem czy wiecie, ale oficjalnie zaczął się okres świąteczny (w mojej pracy trwa od września. Szokujące i śmieszne zarazem.), więc miłego oczekiwania na świętego mikołaja i tak dalej. Póki co - Sama Nie Wierzę, Że W Tym Tygodniu Znalazłam Czas Na Zdjęcia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)