I have a really bad day. A week. A month. One of these when all you want to do is lay on the floor in fetal position while someone feeds you biscuits but there are more and more things coming at you that need to be done, sorted, asap. In those days I wish I was studying in my homecountry, I wish I was one train ride away from my parents and I wish I wasn't judged only by couple of words on my cv "Polish - mother tongue". London is the greatest place on earth to live but it can really make you emotional sometimes.
WELL
after this miserable and deep thoughts time for my face. Know you missed me.
and if that's not enough for you (I KNOW IT IS), the thing I made for uni that day, it's about nothing really but that's what uni is for, right?
13 komentarzy:
filmik zajebisty:D
I pogoda nie pomaga poprawic nastroju :( Trzymaj sie dziewczyno, jestes swietna i dasz rade wszystko ogarnac :)
filmik jest świetny, na prawdę!
zjedz czekoladę i poleż w łóżku, a humor się w końcu poprawi ;)
Dagmara- wiem co czujesz. Ciężki jest ten stan. Nie lubię się tak czuć i nie lubię, gdy ktoś czuje. Mam to samo czasem/ czasem często tutaj, w Dublinie. Nie ogarniam czasami, za dużo wszystkiego w za małym zakresie czasu, i wogóle pod górkę.
Cieżko jest znaleźć coś, co poprawi nastrój.
Trzeba przetrwać. Z głową do góry.
Pamiętaj!
Buziak
P.S. A filmik jest cudowny. Bardzo fajny temat "o niczym" w Twoim wydaniu. :)
przepięknyyy filmik naprawdę, bardzo profesjonalny! i nie mogę się ciągle nadziwić jak szczuplutka jesteś, tylko Cię przytulić i nakarmić :))
homesick jest najgorszy. tyle przygód czeka, a Ciebie coś zatrzymuje, jak stalowa nitka, która niby niepozorna, ale silna.
filmik mega!
Dzieki ogromne za wszystkie kochane komentarze, jeeej.
W sumie homesick, nie-homesick, nie wiem nawet czy chcialabym byc teraz w domu czy po prostu potrzebna mi chwila bycia nieodpowiedzialna i bez problemow, a z tym, dosc logicznie, kojarzy mi sie sam pobyt w domu. Nazbieralo sie w moim zyciu troche problemow, spraw do zalatwienia i absolutnie od miesiaca-dwoch brakuje w nim jakichkolwiek sukcesow i powodow do radosci, wiec robie sie emocjonalna dziunia ryczaca na swoim blogu jak to jest jej zle, kiedy inni maja pewnie sto razy gorzej i czekajaca na mile komentarze, haha, ale wydaje mi sie, ze nalezy sie jakies wytlumaczenie dlaczego jeszcze przez jakis czas mnie tu nie bedzie.
Trzymajcie za mnie kciuki (?).
Plus dzien po dodaniu wpisu ktos ukradl mi torebke Marc by Marc z calym moim zyciem w srodku, ktore teraz musze poskladac od nowa, takze jak pech to pech, haha.
Nie poddawaj się tylko! jesteś fantastyczną osobą i na pewno masz w sobie siłę żeby przetrwać ten kiepski czas. W każdym razie ja Ci kibicuję, bo chodź zwykle nie komentuję to z przyjemnością tu zaglądam :)
_
Magda
TĘ TOREBKĘ? współczuję z całego serca, gdyby ktoś ukradł moją, pewnie wartą znacznie mniej (podawanie tu dokładniej kwoty byloby żenujące haha) to umarłabym na miejscu.
W torebce dziewczyny trzymają WSZYSTKO, kradzież takowej rzeczy powinna byc naprawdę surowo karana.
Tam się chowa całe życie, wszyściutko.
jakiej firmy masz longboarda?
fajny filmik!
ale nie dziw się, że jesteś oceniana jako polka pisząc mother tongue, skoro powinno być mother language. pozdro :)
http://en.wikipedia.org/wiki/Mother_tongue_(disambiguation) przykro mi :). Language odnosi sie ogolnie do jezyka, w przypadku jezyka ojczystego uzywa sie najczesciej w cv okreslenia tongue, myslisz, ze bylabym az tak glupia i nie sprawdzila 3krotnie cv z ludzmi, ktorzy sie na tym znaja? W sumie, pewnie bym byla, ale tym razem wykazalam sie choc odrobina rozwagi, haha.
Moj longobard jest firmy Jucker Hawaii :)
Prześlij komentarz