Robiąc jak zwykle jakieś bzdury i tracąc czas natrafiłam na Lookbook Isabel Marant (uwielbiam jej totalnie, hm... paryskie ciuchy, te spodnie 7/8, te swetry, to wszystko jest idealne do noszenia tak zupełnie bez wysiłku, narzucenia na siebie i wyjścia z domu bez stania godzinami przed lustrem) na przyszłą wiosnę/lato i chyba po raz pierwszy, od dawna, zatęskniłam za upałami i czytaniem książek na moim balkonie w szortach i t-shircie. No i truskawkami, jeeeej.
No nic, popatrzcie na zdjęcia, zatęsknijcie jak ja, a pod spodem trochę moich jesiennych faworytów muzycznych czyli jak-zafundować-sobie-depresję jedynie słuchając piosenek ;).
Buziaki!
(i trzymajcie kciuki, jutro mam próbną maturę z matmy)





Morrissey - dial-a-cliché
Sneaker Pimps - m'aidez
The Smiths - Bigmouth Strikes Again
The Long Blondes (mój ulubiony zespół, przy okazji!) - Nostalgia
Pulp - F.E.E.L.I.N.G.C.A.L.L.E.D.L.O.V.E
i tak coś optymistycznego prosto z mojej listy ,,25 najczęściej odtwarzanych", razem z cudownym teledyskiem:
3 komentarze:
Trzymam kciuki^^ a zdjęcia fajne najbardziej podoba mi sie jak wygląda na drugim zdjęciu :D
hmm, ta czekolada itd. są najlepsze właśnie w listopadzie, bo październik ma jeszcze dość długie dni. :)
czerwony sweterk przyprawia mnie o szybsze bicie serca
Prześlij komentarz