A former lover tell me you always had a swallow tattoo

Zgodnie z obietnicą:






Żeby uprzedzić pytania:


1. Po co?
Bo miałam taki kaprys. Jedni robią sobie napis ,,FASHION", inni kotwice, Reczka zrobiła sobie pseudo-anorektyczny napis, żeby już nigdy nie wziąć nic do ust i się kontrolować.
A tak naprawdę to dlatego:





I jeszcze z kilku innych, BAAARDZO prywatnych powodów.

2. Bolało? Jak było?

Robienie nie bolało, gojenie - tak, nie miałam przez kilka godzin prawej ręki, a potem syczalam i piszczalam za każdym razem, kiedy ktoś dotknął mojego opatrunku. Zresztą - goi mi się nadal, tyle że teraz zamiast czerwonej opuchlizny mam schodzącą skórę. Niezbyt estetycznie. Było baaaaardzo sympatycznie i krótko, trochę bałam się, że trafię do deathmetalowej dziury, w ktorej moja spódnica z wielką kokardą będzie obiektem kpin, ale było przemiło i okazało się, że nie ma się czego bać.

3. Ile zapłaciłaś?
150zł

4. Co na to rodzice/rodzina/znajomi?

Hm, jestem dorosła, więc moi rodzice nie zareagowali na to w ogóle. Zresztą, zgadzali się, żebym miała tatuaż już wtedy, kiedy nie skończyłam osiemnastu lat. Ja wolałam poczekać. Mama z pełnym spokojem rozumie, że nie zamierzam zostać lekarzem czy pracownikiem korporacji, a tatuaż chciałam mieć od dawna, tato jest bardziej sceptyczny, ale kończy się tylko na żartach. Moja siostra była święcie przekonana, że to tatuaż z gumy do żucia, hm. Znajomi? Jej, nie wiem. Chyba zależy, ale to napis na nadgarstku, a nie ukrzyżowany Chrystus na klacie, więc nie sądzę, żeby kogokolwiek to ruszało, szczególnie że jestem trzecią osobą z tatuażem w mojej klasie.

5. Chcesz jeszcze?
Mam jeszcze trochę pomysłów, ale no, to z czasem :).